Zna już tyle ślepych ulic, żyje by poznawać nowe
Wargi pieką od zgryzoty, po omacku parzy dłonie
Liniom twarzy brak wyrazu, aby stworzyć pełne zdanie
By nie zadać sobie bólu
na odwyku od kochania
Czy to twój nowy plan?
Nie dałeś jej zbyt dużo szans
W oczy wiatr, a w domu lęk
Słomiany dach, grad i deszcz
I teraz stoi tu, patrzy na ruiny swoich snów
Anioł stróż złamanym skrzydłem zbił różowe okulary
Szary koniec peletonu marzy również o wygranej
Gdzie są?
Gdzie są jej marzenia?
Podobno możesz wszystko, więc pokaż co tam chowasz w dłoniach.
Przypomniał mi się dziś, całkowicie przypadkiem, fragment mojego życia. Zabolało mnie serce z tęsknoty, ale tęsknota za tym jest niczym, w porównaniu ze skojarzeniami, które wywołują we mnie niektóre piosenki.
Na szczęście takie sceny w marnych serialach, kiedy w najbardziej kluczowym momencie dzwoni telefon, nie są akurat wcale takie nierealne. Choć należą do zdecydowanej mniejszości wszystkich scen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz