poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Spotkajmy się pod koniec sierpnia

Jest bardzo źle w każdym aspekcie. Jeśli kiedykolwiek wydawało mi się, że mam problemy, to musiało to oznaczać mniej więcej tyle, że jeszcze nie doszłam do etapu życia, w którym znajduję się aktualnie. Prawdą jest, że nieszczęścia chodzą parami. Nagle, po tylu latach, odkryłam, że prawdziwe problemy to takie, na które nie mamy najmniejszego wpływu.

No cóż. Problemy problemami, a pozytywne rzeczy dzieją się równolegle swoją drogą. Należy do nich choćby fakt, że po pół roku sobie tu majaczę, że w pisaniu jedną ręką nie przeszkadza mi trzymanie na kolanach uśmiechniętej dziewczynki, że zostało mi dwóch najlepszych przyjaciół, spośród tłumu ludzi, którzy się rotują i odchodzą w diabły, że po tylu latach wreszcie wiem, co chciałabym w życiu robić, choć moja szansa nie została wykorzystana i odeszła w zapomnienie. Oraz to, że gdybym miała moc zapisywania pełnych zdań, które układam bezsennymi nocami, bez otwierania oczu i wstawania z łóżka, czekałaby na mnie niechybnie literacka Nagroda Nobla. Zawsze to miłe pocieszenie w świecie, w którym większość moich koleżanek i znajomych koleżanek robi oszałamiające kariery i realizuje życiowe pasje.

Spotkajmy się pod koniec sierpnia
Mam ci tyle do powiedzenia
Prawie wcale cię nie znam
To nie powinno mieć znaczenia

Chodźmy na spacer
w wysokich trawach
niedaleko miejsca,
w którym mieszkasz
Spotkajmy się pod koniec sierpnia

Anteny wyłapują
sygnały z całego świata
Opowiedz mi o wszystkich
miejscach, w których byłaś
Spotkajmy się pod koniec sierpnia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz