piątek, 22 listopada 2013

Dzisiaj w mej głowie zabili mi Kennedy'ego, jest 23 listopad

Jest dwudziesty drugi, mówiąc ściśle, a w niedzielę mamy z M. rocznicę ślubu. Nawet nie mogę powiedzieć, że zleciało jakoś szybko, no dobra, zleciały ostatnie trzy miesiące, mniej więcej od sierpnia.

No w każdym razie jedziemy jutro na dwie noce do hotelu położonego w malowniczym dolnośląskim miasteczku o nazwie Ziębice. Co oznacza: my, wino, pewnie deszcz, zapewne zimno jak... wiadomo jak, piwo, brak internetu, spokój, cisza oraz może lekka doza szeroko pojętego rocznicowego romantyzmu :D Taki przynajmniej jest plan. A że z planami nigdy nic nie wiadomo, to zobaczymy jak to będzie w praktyce.


***


Nigdy chyba jeszcze w całym moim żywocie nie czułam się tak ostatecznie dookreślonym człowiekiem, jak czuję się od kilku dni. Cholernie dobrze mi jest z tą świadomością. I muszę coś zrobić, bo czasem niekontrolowanie śpiewam piosenki na głos na ulicy, a potem się dziwnie czuję, jak ktoś za długo na mnie patrzy.