Ledwo zdążyłam powiedzieć komuś ostatnio, że szukam kontaktu z osobą, której nie widziałam od bardzo dawna, a tu dziś rano dostaję smsa od kogoś innego, z kim też nie rozmawiałam latami już (!). Dziwny klimat. A już najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że w kilku zdaniach można streścić większość swojego życia na przestrzeni tylu miesięcy. A jednocześnie to streszczenie jest takie proste, łopatologiczne, a przecież o tym samym mogłabym równie dobrze napisać cały elaborat. Taki tam paradoks.
W zasadzie cieszę się, że się odezwała. Myślałam o tym, czy chcę się z nią spotkać, choć pewnie nic by z tego nie wyszło, jak zawsze z umawiania się z nią. I chyba nie chcę. Jest w ciąży, tyle się pozmieniało, ciekawi mnie, jak wyglądałoby to spotkanie, ale... po namyśle chyba naprawdę nie chcę. Ale dzisiaj przez kilka chwil, wymieniając z nią te smsy, poczułam się znowu jak ta dziewczynka w ostatniej ławce na matematyce.
I strasznie mnie to bawi.
U Senatora wielki bal
Tańczą wszyscy i znają się wszyscy
Jest już ponad tysiąc par
Pięknie gra znajoma melodia
Na sali od nas jest tu trzech - Łysy, ja i Anka
Mamy ukrytą dobrze broń
Mamy zaciśnięte gardła
Tańczą wszyscy i znają się wszyscy
Jest już ponad tysiąc par
Pięknie gra znajoma melodia
Na sali od nas jest tu trzech - Łysy, ja i Anka
Mamy ukrytą dobrze broń
Mamy zaciśnięte gardła
A kuzynowi M., u którego byliśmy na weselu pół roku przed naszym, urodziło się dziecko. Mam tylko nadzieję, że jednak nie jest to jakieś znamienne. ;)
uhu.... widzę że temat ciąży krąży ;)
OdpowiedzUsuńHaha. Przypadek :D
OdpowiedzUsuń