środa, 12 lutego 2014

Tak, wpisywanie tytułów też mnie wkurza

Czy ktoś mógłby mi łaskawie wyjaśnić, dlaczego mnie ostatnio tak strasznie STRASZLIWIE wszystko doprowadza do szału?!

Na jakąś jogę muszę się chyba zapisać, bo melisa nie pomaga na moje nerwy. Poziom irytacji mam podniesiony do prawie maksimum, prawie przez cały czas. A ja naprawdę wolałabym być oazą spokoju i opanowania, jak nie przymierzając M. A im bardziej się staram, tym mniej mi to wychodzi. Ech.

I tak sobie myślę, że wolę być smutna, niż zła. Smutek jest taki bezpieczny.

Edit (bo mi się przypomniało):
Odnalazłam za to tę osobę, o której pisałam ostatnio. Całkiem przypadkiem, robiąc porządki na dysku zewnętrznym, natknęłam się na plik ze starymi sms-ami, więc wyszperałam jej numer. Raz w życiu mój cholerny sentymentalizm, na który tak wiecznie klnę, na coś się przydał. Życie bywa przewrotne, Alleluja.

1 komentarz:

  1. daj że spokój ....joga jest dla starych bab .. idź na zumbę :D wyżyjesz się i ci przejdzie wszystko :)

    OdpowiedzUsuń