środa, 5 lutego 2014

jestem największą masochistką na świecie

http://www.youtube.com/watch?v=AXmA2fGcMpk

Ktoś jeszcze to oglądał, czy tylko ja? Bo jak rozmawiam z ludźmi, to odnoszę wrażenie, że wychowałam się na innej planecie.

W każdym razie Sara to bajka mojego dzieciństwa. I tak bardzo chciałam ją obejrzeć, przeszukałam parę lat temu cały internet wzdłuż i wszerz i nic. W końcu wczoraj znalazłam pięć odcinków. O pięć za dużo. Obejrzałam jeden dziś rano i od godziny siedzę i ryczę. Ale przecież płakać chciało mi się już od samej tej początkowej piosenki... I to nawet nie chodzi o to, że pieniądze rządzą światem i że ludzie są straszni. Chodzi o to, że Sara i Lotta i panna Minchin i Becky i szczur Mel i domek dla lalek i lalka Emilka i poduszeczka na igły... no po prostu nic mi się bardziej nie kojarzy z tym, jak po przedszkolu szłam z rodzicami na huśtawki w takich różowych lakierkach (tak, tak) i na lody i wracaliśmy na tę bajkę. Z tamtą dziewczynką w różowych lakierkach łączy mnie dzisiaj tylko ten cholerny sentymentalizm, którego tak bardzo nienawidzę, a najwyraźniej musiałam stać po niego w kolejce długości tych PRL-owskich, skoro tak obficie mnie nim obdarzono.

Powinnam się leczyć, nawet kot patrzy na mnie jak na kretynkę. I pomyśleć, że chciałam, żeby M. poszukał mi tego na torrentach i ściągnął. Całe szczęście na hasło Sara, mała księżniczka wyskakują same pornole. Gdyby rzeczywiście dało się to stamtąd ściągnąć, jeszcze przyszłoby mi do głowy włączyć to przy nim. No widział mnie miliardy razy zapłakaną, ale ten powód naprawdę przebija kretyńskością wszystkie pozostałe.

4 komentarze:

  1. też oglądałam tą bajkę ...co prawda bez takiej miłości do niej ..ale fajna była - trzeba przyznać :)
    nawet postanowiłam ściągnąć mojej córce
    faktycznie jednak jest nie do zdobycia

    OdpowiedzUsuń
  2. No. Mogę Ci ewentualnie podać linki do tych pięciu odcinków, ale to nawet nie jest pierwszych pięć, tylko tak od połowy (bodajże 7, 8, 9, 10, 11 - jakoś tak), więc chyba nie ma sensu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Poleciłam odnaleźć to mojemu mężowi.... może jemu się uda.. on jest cudotwórcą ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no, mój niby też jest i myślałam, że kto jak kto, ale on to odnajdzie, ale i tak się nie udało. Jeśli Twój da radę, to będzie oznaczało, że u M. to działa tylko w aspekcie gier, a wtedy się załamię :)

    OdpowiedzUsuń